Szczep 208 WDHiZ
Specjalna akcja bojowa “Bürkl”

Specjalna akcja bojowa “Bürkl”

Czas: 7. września 1943 r., godz. 9.58 (wyjście Bürkla), ok. 90 s.

Miejsce: Warszawa, ul. Marszałkowska w rejonie ul. Litewskiej i Oleandrów
obiekt akcji: SS-Oberscharführer Franz Bürkl, zastępca komendanta Pawiaka, wyjątkowy sadysta, mordował więźniów bez powodu

Wywiad i przygotowania: “Rayski”, “Ewa” (Ewa Praus-Płoska), “Żar” (Bogusław Ustaborowicz); był skomplikowany z powodu braku fotografii Bürkla, po rozpoznaniu jego miejsca zamieszkania, został on przekazany dowódcy akcji, którego ludzie prowadzili dalsze obserwacje i ustalali miejsce akcji, biorąc pod uwagę punkty ogniowe nieprzyjaciela i ruchy Niemców (“Kruk” (Władysław Refling), “Seta” (Zdzisław Buczyński), “Zapiewajło” (Marian Buczyński)), prowadząc całodzienne obserwacje mające na celu ustalenia wszystkich okoliczności przyszłej akcji, “Robert” szykował komplety wyposażenia (częściowo pożyczonego z “Zośki”)

Dowódca, pluton: “Jeremi”, pluton I

Przebieg akcji: Główny samochód nie przybył. Trzeba było użyć drugiego, przeznaczonego na przesiadkę na rogu Wspólnej i Emilii Plater. Broń odebrano od łączniczek w okolicy. “Jeremi” stoi z wywiadowcą “Żarem” na rogu ul. Oleandrów, pod murem “skrzypek” – “Dietrich” (Eugeniusz Schielberg), na przeciwległym przystanku u wylotu ul. Litewskiej “Lot” (Bronisław Pietraszewicz), z bramy akcję od pl. Unii Lubelskiej ubezpiecza “Kędzior” (Henryk Migdalski). Do przystanku przy Litewskiej zbliża się trzech żandarmów, od pl. Zbawiciela dwa motocykle schupo, od pl. Unii Lubelskiej dwa tramwaje z wieloma policjantami. W ul. Marszałkowską wchodzi Bürkl. Po rozpoznaniu go mimo wątpliwości, “Żar” odchodzi. “Jeremi” idzie za Niemcem. “Lot” wymija żandarmów, idzie na wprost Bürkla, strzela. Tramwaj hamuje, schupo sięga po broń, “Jeremi” , “Dietrich” i “Kędzior” ubezpieczają automatami, “Lot” rewiduje. Ma papiery. “Jeremi” jeszcze strzela do Bürkla, potem obaj osłaniani z bramy przez strzały trzymające Niemców za tramwajem biegną w kierunku al. Piłsudskiego. Skrzypek osłania wybuchem filipinki. Wszyscy wsiadają do samochodu. Kierowca to “Konrad” (Józef Nowocień – pożyczony z “Zośki”). Wóz, otrzymując postrzał, odjeżdża w al. Piłsudskiego. Na rogu Wspólnej i Emilii Plater czekał “dr Maks”, gdzie wszyscy wysiedli, rannych jednak nie było. Broń pozostawili w samochodzie.