Szczep 208 WDHiZ
Specjalna akcja bojowa „Stamm”

Specjalna akcja bojowa „Stamm”

Czas: 6. maja 1944 r., godz. 12.00

Miejsce: Warszawa, al. Szucha

Obiekt akcji: SS-Hauptsturmfűhrer Walter Stamm

Wywiad i przygotowania: „Rayski”, „Żak”, „Scarlett”, „Dewajtis”, „Kama”, „Zojda”, „Wesoły” (Zygmunt Kaczyński)

Dowódca, pluton: „Orkan”, pluton II

Przebieg akcji: Według początkowych planów akcja miała zostać przeprowadzona przed domem, w którym mieszkał Stamm, to jest nr 16, lecz ze względu na to, że po pobycie w szpitalu leżał on stale w domu, zdecydowano się na inny wariant. Po raz pierwszy akcję miano wystawić 5. maja, lecz została ona odwołana z powodu kłopotów z bronią i samochodami. Broń doniosły „Kama”, „Dewajtis”, „Zojda” i „Scarlett”. Zespół wykonawców stanowili „Orkan”, „Hipek”, „Zabawa”, „Olek” i „Bolec”, z których dwaj pierwsi mieli przybyć na Szucha tramwajem i wejść na podwórze domu nr 16 niosąc list polecający do Stamma od dra Kocha z Wiednia (oczywiście sfałszowany), a trzej inni po przybyciu dorożką, mieli wejść tam niosąc kosze delikatesowe dla mieszkającego w tym samym domu innego Niemca – Hoffmana. I zespół ubezpieczający w składzie: „Cyklon”, „Burza”, „Sokół” (Zbigniew Kuszner) miał ostrzelać posterunek przy szlabanie i wartowników przed domami na Szucha. II zespół ubezpieczający złożony z „Garbatego” i „Żaka” miał ostrzelać i obrzucić granatami posterunek przy innym domu. III zespół („Polluks”, „Kastor” i „Nemo” (Henryk Adamczyk)) miał zlikwidować posterunek przy szlabanie, rozsypać gwoździe na jezdni i wspomagać zespół drugi (przewidziane były strzały z okien). IV zespół, czyli „Sławomir” (Kazimierz Urbański) i „Lis” (Lis II – Lucjan Krawczykiewicz), na rogu Alej Ujazdowskich i Agrykoli miał ostrzelać koszary SS i ubezpieczać akcję od Belwederu. V zespół, tj. „Nałęcz” (Ireneusz Szatkowski) i „Lampart” (Mieczysław Belke), stojąc na rogu Szucha i Alej miał ostrzelać gmach kripo i ubezpieczać od Koszykowej, placu Trzech Krzyży i 6. Sierpnia (dziś Trasa Łazienkowska w stronę Marszałkowskiej). Na Agrykoli stał samochód „Otta”, a samochody „Bruna” i „Kajtka” w Alejach, zwrocone w stronę Agrykoli. Obok nich stał zapasowy kierowca – „Bartek”. Wszyscy wykonawcy mówili po niemiecku, całość zespołu pojawiła się na miejscu parę minut przed rozpoczęciem akcji – punkt był bardzo trudny. Przygotowano wiele lokali sanitarnych i zapisano nieistniejących pacjentów do szpitali, by umieszczeni w nich po akcji mieli alibi z powodu znalezienia się w szpitalu przed czasem akcji. W bramie „Orkana” i „Hipka” zatrzymał wartownik i choć Niemiec chciał im wypisać przepustki, „Hipek” wyciągnął pistolet i zaczął strzelać. Wszyscy wykonawcy zaczęli biec do wylotu Szucha. „Orkan” i „Hipek” ranni. W tym czasie wywiązała się już spora strzelanina. Zespoły ubezpieczeniowe otworzyły ogień i ostrzeliwując się, wycofywały się. „Garbaty” pomógł rannemu „Hipkowi”, a „Żak” „Orkanowi” i zaniósł rannego „Nemo” do wozu. V zespół zabrał rannego „Kastora”, a „Lis” ustrzelił celującego do „Sławomira” esesmana. „Sławomir” odsłaniał odwrót reszty. „Nałęcz” rzucił granat koło jednego z samochodow, lecz ten na szczęście nie wybuchł. W wozie „Bruna” znajdowali się ciężko ranni „Orkan” i „Hipek oraz „Cyklon”, „Garbaty”, „Zabawa”, „Burza” i „Olek”. W chwili gdy wóz ruszał, „Bruno” został trafiony w głowę, lecz kontynuował jazdę. Dojechał Czerniakowską do Zagórnej, gdzie żołnierze oddali broń „Zojdzie”, „Norze” i „Rafałowi” (Krystyna Maleszewska). Na ulicy Solec wysiedli „Garbaty”, „Olek” i „Zabawa”, a wsiadł „dr Maks”. „Bruno” nadludzkim wysiłkiem dojechał Wybrzeżem Kościuszkowskim i Krasińskeigo do ulicy Kossaka, gdzie znajdował się dopiero co wyposarzony lokal szpitalny oddziału. Za „Brunem” ruszył „Otto” zabierając z powodu przedwczesnego odjazdu zbyt małą ilość bojowców – „Lisa”, „Bolca” i lekko rannego „Sokoła”. Samochód ten wkrótce dojechał na Kossaka. W trzecim wozie znajdowali się ciężko ranni „Nemo” i „Kastor” oraz „Lampart”, „Nałęcz”, „Polluks” i „Żak”, a na zderzak wsiadł osłaniający odwrót „Sławomir”. Kiedy ten wóz ruszył, Niemcy rozpoczęli już pościg, którego strzały doprowadziły do zatrzymania samochodu na ulicy Szwoleżerów. Padł „Sławomir”, lecz wcześniej rzucił granat, pod osłoną którego z samochodu wyskoczyli „Lampart”, „Żak” oraz „Kajtek”. „Kajtek” został trafiony, dwaj pozostali uciekli na Siekierki. W chwilę potem samochód eksplodował, a znajdujący się w nim żołnierze zgineli w wyniku wybuchu. „Kajtka” i „Sławomira” dobili Niemcy. Mimo udzielonej pomocy medycznej (łącznie z operacjami) i zaangażowaniu wielu znajomych lekarzy, w willi na Kossaka zmarli „Orkan” i „Hipek”. „Bruno” wyzdrowiał, postrzał w głowę przypłacił jednak epilepsją.